Marka budowana ze świadomością tego co chce się osiągnąć, to jest coś, co od zawsze mnie zachwyca. Tworzenie produktów, które mają pasować do naszej wizji, do naszego świata, do tego co sobie zaplanowaliśmy, to nie jest coś, czym rządzi przypadek. I właśnie dla mnie marka Your Kaya jest taką przemyślaną wizją tego co chce się w życiu tworzyć. Praktycznie wszystko tu krąży wokół higieny intymnej. Wiele pomysłów, które realizuje ta marka, bardzo mi się podoba, dlatego byłam też bardzo ciekawa ich produktów, dlatego bardzo ucieszyłam się ze współpracy z nimi. Przyznam, że jestem bardzo miło nimi zaskoczona. Dlatego dziś o higienie intymnej, ale nie tylko.
Your Kaya, Płyn do higieny intymnej
Świetny prosty skład. Woda, łagodny środek myjący, sok z aloesu, gliceryna, zagęstnik, czyli guma ksantanowa, alantoina, regulatory pH i dwa konserwanty i koniec. Żadnego zapachu, żadnych barwników, wypełniaczy itp...
Przezroczysty, bezzapachowy lejący się żel, który bardzo dobrze się pieni. Wystarczy go odrobina do umycia. Jak wiecie, co pisałam bardzo wiele razy, ja takie myjadła stosuję do całego ciała i twarzy i tu wyjątku nie było.
To jest bardzo łagodny płyn. Nie wysusza, nie podrażnia, nie ściąga skóry. Dlatego zużywałam go głównie do mycia twarzy, ale w pielęgnacji porannej. Miał trochę trudności w domyciu bardzo tłustych konsystencji, mowa o nieemulgującym oleju. To potwierdziło tylko moje założenia, że jest naprawdę delikatny. Dlatego dla mnie jest idealny do porannego mycia twarzy. Bezzapachowy, niepodrażniający, wręcz kojący świetny przy AZS.
Naprawdę znakomity, łagodny płyn!
Płyn do kupienia TUTAJ
Your Kaya, Chusteczki do higieny intymnej
Ponownie prosty skład, woda, sok aloesowy, alantoina, gliceryna, emulgator, konserwant. Ponownie bez zapachu co jest wielkim plusem.
To, co dla wielu będzie istotne to fakt, że są to chusteczki biodegradowalne i spłukiwane.
Muszę przyznać, że ja w zasadzie nie używam chusteczek. W zasadzie to znaczy, mam jedno opakowanie gdzieś w torebce na tak zwaną czarną godziną, na wyjeździe różnie to bywa.
Chusteczki są spore, prawie wielkości chusteczek nawilżanych dla dzieci. Nawilżone są w punk, ani za mocno, ani za słabo. Nie rozrywają się przy najmniejszym dotknięciu czy potarciu, są naprwdę bardzo wytrzymał. Przyjemnie oczyszczą, pachną bardzo neutralnie. Ja wiem, że w składzie nie ma zapachu, ale czasami pojawia się zapach od samych składników, z których zrobiony jest kosmetyk, tu tylko odrobinę wyczuwam aloes. Materiał, z którego są wykonane, jest bardzo przyjemny w dotyku, nie jest chropowaty czy drapiący, dlatego spokojnie można i oczy tymi chusteczkami zmywać, tym bardziej że płyn, którym są nasączone, jest bardzo delikatny.
Opakowanie jest niewielkie i bardzo poręczne. Czy potrzeba czegoś więcej? Bardzo dobra rzecz.
Chusteczki do kupienia TUTAJ
Your Kaya, Łagodne mydło do rąk
W składzie woda, delikatny detergent, gliceryna, ponownie łagodny detergent, zagęstnik, sok aloesowy, wyciąg z liści i łodyg konopi. Za zapach "robią" olejek lawendowy i olejek rozmarynowy.
Ja jak zawsze w takich wypadkach mam trochę problem z nazwą. Bo ten skład dla mnie mydłem nie jest. To jest płyn/żel do mycia rąk w moim odczuciu :). No, ale zostawiając już kwestię nazewnictwa, to lekko żelowy, przezroczysty płyn, który bardzo przyjemnie pachnie lawendą.
Spienia się bardzo dobrze i także bardzo dobrze myje, przy czym nie wysusza, nie robi Sahary na skórze. Zmywałam nim twarz, zwłaszcza po stosowaniu olejków do demakijażu i tu sprawdziło się znakomicie, zmyło warstwę olejową bez problemu, a skóry nie wysuszyło i nie ściągnęło. Po prostu łagodne i skuteczne. Domywa spokojnie farbki, pisaki, tłuste rzeczy, zmywa makijaż, nawet całkiem nieźle radzi sobie z filtrami.
Do tych wszystkich swoich zalet mydło to jest naprawdę wydajne.
Mydło do rąk do kupienia TUTAJ
Your Kaya, Żel do rąk na bazie alkoholu
Żel do dezynfekcji, bazą oczywiście alkohol, z dodatków "ratujących" skórę sok z aloesu, jako zapach mamy olejek lawendowy i olejek rozmarynowy.
Niby żel jak żel, ale to, co mi się w nim podoba, to na przykład brak barwników. Zapach jest, na szczęście dla mnie całkowicie akceptowalny i nie jest on silny. Przyznam, że często jestem zmęczona zapachami płynów do dezynfekcji, czasami są tak mocno perfumowane, że jeszcze dług czas po użyciu jest je czuć. Tu podczas użycia czuć przede wszystkim lawendę i jest to naprawdę delikatna woń.
Żel faktycznie jest żelem. Jest gęsty, nie rozpływa się w kontakcie ze skórą i nie cieknie po całych dłoniach. Co do jego łagodności, to nie wysusza mocniej niż inne tego typu produkty, w niektórych przypadkach powiedziałabym, że jest łagodniejszy, choć jak dla mnie to kwestia indywidualna i często związana z tym jak dbamy o skórę dłoni.
Ma fajną, poręczną i niewielką butelkę, której zamknięcie nie rozszczelnia się po kilku użyciach. Bardzo go lubię, za delikatny zapach i fajnie działanie.
Żel do kupienia TUTAJ
Your Kaya, Krem SOS
W składzie nie mamy wody, baza jest olejowa i jest to olej słonecznikowy, do niego dodano olej z konopi, olej ze słodkich migdałów, olej jojoba. Mamy również w składzie ekstrakt nagietka, o działaniu łagodzącym i regenerującym, ekstrak z aloesu o działaniu nawilżający, łagodzącym i ekstrak z rozmarynu o działaniu antyoksydacyjnym i przeciwzapalnym. Do tego są jeszcze dodane olejki eteryczne z lawendy i rozmarynu.
Olejowy krem do zadań specjalnych :). Tak naprawdę to multifunkcyjne mazidło, które da się wykorzystać na nie wiele, wiele sposobów. Może spokojnie posłużyć za krem na zimę, za balsam do ust, za krem na suchą skórę, na popękaną skórę.
Jak pisałam to krem olejowy, więc w słoiczku jest zbity, ale nabrany na skórę zaczyna się topić pod wpływem ciepła i zmienia swoją konsystencją na płynną. Wsmarowuje się jak każdy olej, czyli dobrze, z poślizgiem i zostawia na skórze warstwę.
Bardzo dobrze natłuszcza, fajnie koi suchą skórę. Polecam nakładać go na lekko zwilżoną skórę, wtedy mamy efekt nie tylko natłuszczenia, ale i nawilżenia. Można go stosować punktowo jak i na całą skórę. Znakomicie radzie sobie z przesuszeniem, rzutem AZS, który bardzo przyjemnie koi i uspakaja świąd. Cudnie rozprawia się ze spierzchniętymi ustami, czy suchymi skórkami wokół paznokci.
Do tego krem bardzo przyjemnie pachnie lawendą. Jest to zapach delikatny i nienachalny.
Ja już nie raz pisałam, że bardzo lubię takie wielofunkcyjne kosmetyki, więc penie nikogo nie dziwi, że polecam i ten krem. Jest cudowny.
Krem do kupienia TUTAJ
W ofercie marka ta ma dwa produkty. Nawilżający żel intymny i olejek intymny. Dostała je, ale nie miałam potrzeby używać. Nie umiem więc opisać ich działania. Jednak po przyjrzeniu się ich składom jestem całkowicie na tak. Jeżeli więc szukacie takich produktów, to polecam przyjrzeć się tym z tej marki. Żel jest dostępny TUTAJ, a olejek TUTAJ.
Kobiety w Ciąży TAK |
Mamy Karmiące TAK |
Czy olejek intymny your kaya jest również bezpieczny w ciąży?
OdpowiedzUsuńTak :)
UsuńPani Sroko, upewnię się, bo nie ma składu żelu intymnego z your kaya, a ten do którego odsyła Pani link jest inny, niż ten który czytałam w rosmanie. Czy ten jest bezpieczny podczas karmienia piersią: Aqua, Propanediol, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Xanthan Gum, Lactic Acid, Hydrolyzed Cannabis Sativa Seed Extract, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Sodium Levulinate, Citric Acid ?
OdpowiedzUsuńJest OK :)
Usuń