Mam więc coś, co mogę polecić na "wypadki przy pracy". Oto maść na stłuczenia i ukąszenia.
Jak we wszystkich przypadkach w tych kosmetykach skład jest krótki i bardzo konkretny. Mamy nośnik substancji aktywnych, czyli tu oliwa z oliwek zagęszczona woskiem pszczelim, oczywiście te dwa składniki same w sobie mają właściwości pielęgnacyjne i odżywcze, jednak w tym przypadku istotne są pozostałe trzy składniki. Pierwszy, czyli ekstrakt z babki lancetowatej, który ma działanie przeciwzapalane, ściągające, rozkurczowe, oczyszczające, osłaniające. Drugi to wyciąg z prawoślazu, który ma działanie osłaniające, powlekające, przeciwzapalne, gojące. Trzeci składnik to ekstrakt z nagietka o działaniu przeciwzapalnym, bakteriobójczym, ochronnym, regenerującym.
No i taki prost skład wystarcza, żeby pomóc przy stłuczeniach czy ukąszeniach.
Miałam trochę czasu na wypróbowanie tej maści. Bo tak, jest to maść, gęsta i tłusta i bezzapachowa. Lato to czas idealny na poobijanie się i na pogryzienia. Wypróbowałam ten produkt chyba na każdą możliwą ewentualność, były guzy, sińce i podziobanie przez komary.
Guzy, potłuczenia itp... zdecydowania szybciej "łagodnieją", a siniaki po nich są mniejsze. Kiedy po uderzeniu kilka razy dziennie posmarujemy miejsce tą maścią, to siniaki są "jaśniejsze" i przez to szybciej znikają. Kiedy jednak mamy już siniaka i chcielibyśmy, żeby szybciej się wchłonął, to no przynajmniej u mnie ta maść tego nie przyspiesza. U moich dzieciaków jest podobnie, smarowane świeże stłuczenia szybciej znikają, a przy odrobinie szczęścia nawet siniaki się nie pojawiają.
To za co kocham ten produkt, to to, co robi z ukąszeniami komarów. Ja po pogryzieniu mam tylko chwilę swędzenie, ale niestety po kilku godzinach miejsce po ukąszeniu zmienia się w spory czerwony placek, przypominający rumień, który potrafi utrzymywać się na skórze dobrze ponad tydzień. Miejsce to jest bolesne, zaognione i wrażliwe na dotyk. No i okazuje się, że jak takie ukąszenie, nawet już kilkudniowe, posmaruję tą maścią to podrażnienie mam zdecydowanie mniejsze i w zasadzie w parę dni mogę o nim zapomnieć. Kiedy posmaruję się świeżo po ukąszeniu i regularnie dosmarowuję co jakiś czas w trzy dni jest w zasadzie po sprawie.
Moje dzieciaki, odpukać mają to szczęście, że jakoś ich komary nie tną i tu na nich nie miałam jak wypróbować tej maści. Ale... wiecie wypróbowałam ją kiedy młoda poparzyła nogi pokrzywami. Posmarowałam je jej, a w zasadzie jedną i pół zaraz po wyciągnięciu z pokrzyw, a potem kilka razy dosmarowałam w ciągu dnia. W miejscu smarowania nie drapała się praktycznie wcale, a przy kąpieli zgłaszała, że piecze ją od ciepłej wody to miejsce, gdzie nie posmarowałam. No nie powiem, jestem zachwycona.
Świetna rzecz, więc jeżeli szukacie maści na stłuczenia, ukąszenia itp... to gorącą polecam.
Do kupienia TUTAJ
Kobiety w Ciąży TAK |
Mamy Karmiące TAK |
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz
Jeżeli podajesz skład kosmetyku podaj jego nazwę i producenta
Analizuję TYLKO kosmetyki dla kobiet w ciąży i dzieci
Zanim zadasz pytanie sprawdź czy ktoś już o to nie pytał, używaj również wyszukiwarki blogowej.