Ostatni raz o zapachach czy też perfumach pisałam w 2018r. Wtedy żaliłam się Wam, że po czterech latach zniknęła z rynku moja ukochana Le Chatelard 1802 Werbena, choć w sumie zniknęła to źle napisane - zmieniała zapach na taki, którego nie jestem w stanie zaakceptować.
Wtedy też zaczęłam poszukiwania zamiennika, ale też i innych zapachów. Tak oto w ciągu prawie trzech lat znalazłam trzy marki, które bardzo, bardzo lubię, do których wracam i o których chcę Wam napisać, bo może i Wam się spodobają, choć niestety werbeny w ofercie nie mają 😟. No i są to trzy marki, których złożone zapachy lubię, a ja jednak fanką prostoty jestem.
Pierwszą z nich jest widoczna na zdjęciu powyżej FiiLit.
W ofercie mają sporo zapachów, a każdy z nich jest inspirowany jakimś krajem, jego historią i kulturą. Co ciekawe składniki używane do produkcji zapachu również pochodzą z kraju, który jest źródłem inspiracji.
Wody perfumowane tej marki mają certyfikat Cosmos Natural.
Opakowania, które widzicie na zdjęciu to są takie travel size. Szklana butelka o pojemności 11 ml znajduje się w drewnianym "etui", korek zamykany jest na magnesy. Bardzo wygodne i co ważne bezpieczne/dobrze zabezpieczające opakowanie.
Same zapachy to oczywiście kwestia gustu. Ja na chwilę obecną mam cztery rodzaje
🌸 FiiLiT, Kado-Japonia
Nuta głowy: Yuzu, Słodka pomarańcza, Herbata
Nuta serca: Kwiaty wiśni, Jaśmin, Maté
Nuta bazowa: Kadzidło, Wetiwera pachnąca
🌸FiiLiT,Surya-Bali
Nuta głowy: Bergamotka, Elemi
Nuta serca: Tuberoza bulwiasta, Ylang Ylang, Jaśmin, Plumeria
Nuta bazowa: Żywica, Brodziec paczulka, Drzewo sandałowe, Wanilia, Tonkowiec wonny
🌸FiiLiT, Mushussu-Babylonia
Nuta głowy: Kadzidło, Elemi, Pieprz
Nuta serca: Mięta pieprzowa
Nuta bazowa: Drzewo sandałowe
🌸FiiLiT, Saudade-Amazonia
Nuta głowy: Koktajl owoców cytrusowych, Pomarańcza brazylijska, Petitgrain, Papryka Chili, Przyprawy
Nuta serca: Kwiat Piri-Piri, Męczennica
Nuta bazowa: Wenezuelska Fasola Tonka, Drewno Gwajakowca Paragwajskiego, Niecierpek Peruwiański
Każdy z tych zapachów na mnie jest trwały, utrzymuje się w zasadzie większość dnia i ładnie się na mnie rozwija. Kiedy użyje ich rano, to spokojnie do popołudnia czuję na sobie ich zapach. Przechodzą na ubrania i na nich potrafią przetrwać kilka dni.
Z tych pokazanych zapachów najbardziej lubię wersję białą, czyli Bali, która jest ciepła i radosna jednocześnie. Po niej jest wersja różowa, czyli Japonia, to jest taki bardzo miły zapach z lekko kwaśną nutą, jest trochę pudrowy, trochę kwiatowy. Kolejna jest Babilonia, czyli czarne opakowanie to dla mnie zapach bardziej na jesień i zimę, jest ciężkawy, dymny, odrobinę mydlany. Na końcu Amazonia, która pod koniec dnia lekko trąci mydłem i co ciekawe wcale mi to nie przeszkadza, bo to takie świeże mydło jest, a przez większość dnia ma cierpki zapach skorek cytrusów.
Bardzo lubię te zapachy ich trwałość i sposób, w jaki grają z moją skórą.
Te zapachy możecie kupić TUTAJ
Druga marka to Lady of Nature, polska, wegańska. Ja już o niej wspomniałam na blogu, ale to było w jakimś poście z ulubieńcami, a skoro o zapachach postanowiłam napisać, to nie mogłam i o nich wspomnieć. Wracam do tych perfum botanicznych co roku, mają w ofercie pięć zapachów, które można ze sobą mieszać!!! "Na skórę, psiknij wybrany zapach i od razu dobierz drugi lub trzeci, zanim zapach zacznie pracować. " Przyznam, że jeszcze tego nie próbowałam, ale rozważam zakup jeszcze dwóch innych zapachów, których nie miałam okazji sprawdzić i może wtedy się pobawię.
Na chwilę obecną znam dwa zapachy
🌺Lady of Nature, Różowy Pieprz i Bez
Wyczuwalne nuty: bez, różowy pieprz, drzewo sandałowe
To ulubiony zapach mojej mamy, bez jest bardzo wyczuwalny, ja się przyznaję, lubię bez, ale jednak w wazonie.
🌺Lady of Nature, Tiramisu
Wyczuwalne nuty: kawa, wanilia, palony cukier
To mój ulubiony zapach. Naprawdę nigdzie niespotykany i niedający się specjalnie z czymś porównać. Niby słodki, a jednak ma w sobie coś cierpkiego i gorzkieg
o, jest otulający i kojący. Znakomity na chłodne dni.
Fajnie utrzymuje się na skórze i przechodzi na ubrania. W zasadzie towarzyszy mi cały dzień, no trwałość ma świetną.
Kusi mnie ogromnie możliwość mieszania zapachów, może i Was skusi 😁
Te perfumy kupicie TUTAJ
No i to chyba zrozumiałe, że w tym zestawieniu nie mogła zabraknąć Fridge. W 2017 roku o TUTAJ pierwszy poznałam ich zapach yDe 9 i od tej pory kiedy tylko skończy mi się opakowanie, nabywam następne. Nie ma co kryć to moja najukochańsza woda perfumowana tej marki. Jednak przez te wszystkie lata wyprobowałam i inne z ich zapachów i także, niektóre z nich mnie uwiodły. Wybrałam więc piątkę największych ulubieńców tej marki.
🌼Frigde, yde 9
Nuty zapachowe: pomarańcze, mandarynki, imbir, cynamon, trawa cytrynowa
🌼Frigde, tea without sugar
Nuty zapachowe: bergamota, pomarańcze, zielona herbata, biała herbata, wetiwer.
🌼Frigde, catch me... if you can
Nuty zapachowe: melisa, róża, orchidea, cedr, drzewo agarowe.
🌼Frigde, lost passenger
Nuty zapachowe: czarna porzeczka, drzewo sandałowe, irys, Vetiwer, drzewo cedrowe, mech, wanilia
🌼Frigde, between words
Nuty zapachowe: mandarynka, jaśmin, czarny pieprz, drzewo cedrowe
Ponownie jak w przypadku wcześniejszych marek tak i te zapachy utrzymują się na mnie bardzo długo. Przechodzą na ubrania i na nich trwają i kilka dni. Jak zwykle zapachy to kwestia gustu, ale tu każdy znajdzie coś dla siebie.
Jak już pisałam yDe 9 kocham to cudowny imbirowy zapach, ciepły, lekki i bardzo świeży. To dla mnie zapach całoroczny lubię go o każdej porze roku. Tea without sugar jest herbacianym, cierpkim zapachem, świeżym, bez nuty słodyczy. W catch me ... if you can wybija się melisa świeża, ale jednocześnie lekko słodkawa, bardzo ciekawa kompozycja. Lost passanger to bardzo zaskakujący zapach niby świeży, a jednak otulający, nie jest słodki, ale ma coś dominującego w sobie. I na koniec between words ja takie zapachy nazywam dorosłymi, kojarzę je jako te, które noszą "eleganckie" kobiety. Ten zapach najtrudniej mi określić, nie jest słodki, ale jest miły, ciepły, przyjemny, kobiecy i jednocześnie bardzo dostojny. Nie umiem go określić, bardzo go lubię na takie "oficjalne wyjścia" gdzie powinnam być zrównoważoną i "dorosłą" osobą 😉. Jest stylowy, a jednocześnie mnie nie przytłacza.
Fridge ma nie tylko fajne kosmetyki, ale i zapachy !
Te zapachy kupicie TUTAJ
Dzień dobry, chciałam zapytać o Twoja opinie w kontekście używania przez mamę karmiąca tylko na noc. Bardzo cenie Twoje zdanie. Lynia Krem nawilżająco-złuszczający z mocznikiem (10%), kwasem salicylowym (2%) oraz kwasem mlekowym (2%)
OdpowiedzUsuńSkładniki (INCI):
Aqua, Urea, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Glyceryl Stearate Citrate, Glycerin, Salicylic Acid, Cetearyl Alcohol, Lactic Acid, Panthenol, Tocopheryl Acetate, Mentha Arvensis Leaf Oil, Gluconolactone, Polyacrylate-13, Polyisobutene, Polysorbate 20, Sorbitan Isostearate, Pantolactone, Sodium Benzoate, Calcium Gluconate, Citric Acid, Limonene, Linalool
Jeżeli Cię nie podrażni to OK
UsuńChce używać do stóp, podobno jest świetny do tego celu. Dziękuje za odpowiedz i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam testować i sprawdzać nowe perfumy oraz zapachy, dlatego na pewno chętnie sprawdzę propozycję od Fridge :)
OdpowiedzUsuńA ja ostatnio natknęłam się na polskie perfumy Hrabina Rzewuska, na bazie oleju jojoba. Mam nadzieję, że ktoś dla mnie przetestuje, bo kusi mnie ta formuła :)
OdpowiedzUsuń