Sroka testuje: Mustela bebe

Ponieważ od jakiegoś czasu marka Mustela sukcesywnie zmienia składy swoich kosmetyków, dostaję od nich w ramach współpracy te kosmetyki do "wytestowania". Tym razem w oko wpadły mi trzy rzeczy z linii Mustela bebe-enfant i jest to balsam do ciała, krem do twarzy i oliwka do masażu. Postaram się w najbliższym czasie zaktualizować analizę tej linii, dlatego dziś skupię się na użytkowaniu tych kosmetyków.

🌱Mustela, HYDRA BÉBÉ®, KREM DO TWARZY

AQUA/WATER/EAU, HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER) SEED OIL, OLUS OIL/VEGETABLE OIL/HUILE VEGETALE, GLYCERIN, C10-18 TRIGLYCERIDES, CETYL ALCOHOL, POLYGLYCERYL-6 DISTEARATE, 1,2-HEXANEDIOL, CERA ALBA/BEESWAX/CIRE D’ABEILLE, HYDROXYETHYL ACRYLATE/SODIUM ACRYLOYLDIMETHYL TAURATE COPOLYMER, PARFUM (FRAGRANCE), JOJOBA ESTERS, CAPRYLYL GLYCOL, SODIUM STEAROYL GLUTAMATE, POLYGLYCERYL-3 BEESWAX, TOCOPHERYL ACETATE, CITRIC ACID, POLYSORBATE 60, SORBITAN ISOSTEARATE, PERSEA GRATISSIMA (AVOCADO) FRUIT EXTRACT.

Krem ma lekką, śmietankową konsystencję. Pachnie delikatnie, zapach jest neutralny, no może lekko słodki. Przy rozsmarowywaniu wydaje się być lekko tłusty. Wchłania się w błyskawicznym tempie i nie zostawia na skórze żadnej warstwy. Dobrze nawilża skórę, pozostawia ją bardzo gładką i miękką.

 Jeżeli skóra jest lekko wysuszona, jeżeli potrzebujemy zabezpieczyć skórę przed wysuszeniem, to ten krem spokojnie sobie z tym poradzi. Natomiast z bardzo silnym przesuszeniem, na przykład takim jak przy AZS solo ten krem nie do końca da radę. Na pewno będzie potrzebował wsparcia w postaci masła czy oleju, który domknie pielęgnację.

To lekki, dobrze nawilżający krem idealny do codziennej pielęgnacji. Spokojnie sprawdzi się pod filtry, pod oleje czy masła, kiedy poza natłuszczeniem potrzebujemy dobrze nawilżyć skórę.

🌱 Mustela, HYDRA BÉBÉ® MLECZKO DO CIAŁA

AQUA /WATER/EAU, HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER) SEED OIL, GLYCERIN, POLYGLYCERYL-6 DISTEARATE, CETYL ALCOHOL, 1,2-HEXANEDIOL, CERA ALBA/BEESWAX/CIRE D’ABEILLE, HYDROXYETHYL ACRYLATE/SODIUM ACRYLOYLDIMETHYL TAURATE COPOLYMER, PARFUM (FRAGRANCE), JOJOBA ESTERS, CAPRYLYL GLYCOL, SODIUM STEAROYL GLUTAMATE, POLYGLYCERYL-3 BEESWAX/ POLYGLYCERYL-3 CIRE D’ABEILLE, TOCOPHERYL ACETATE, POLYSORBATE 60, SORBITAN STEARATE, CITRIC ACID, PERSEA GRATISSIMA (AVOCADO) FRUIT EXTRACT.

Mleczko do ciała ma bardzo podobną konsystencję do kremu, no może wydaje się odrobinę lżejsze. Ma konsystencję śmietankową i lekką. Pachnie trochę intensywnej niż krem, ale zapach trzyma się blisko skóry i nie jest męczący.
Rozsmarowuje się na skórze bardzo dobrze, wchłania się w zasadzie w momencie wmasowywania. Zostawia lekką warstwę. Skóra po użyciu balsamu jest bardzo gładka, miękka i bardzo dobrze nawilżona. Nie jest lepka czy klejąca.

Podobnie jak przy kremie, z mojego punktu widzenia ten kosmetyk świetnie sprawdzi się w codziennej pielęgnacji. Będzie zapobiegał przesuszeniu skóry, będzie nawilżać, no będzie dbać o skórę.
Jeżeli miałby być używany do bardzo suchej skóry, to na pewno będzie potrzebne coś natłuszczającego dodatkowo.

🌱 Mustela, OLEJEK DO MASAŻU

HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER] SEED OIL, PERSEA GRATISSIMA (AVOCADO] OIL, PARFUM (FRAGRANCE], PUNICA GRANATUM SEED OIL, TOCOPHEROL.

Olejek ma oczywiście płynną i olejową konsystencję. Pachnie podobnie jak cała linia. Dozownikiem jest spray, który nie rozpyla olejku mgiełką, lecz strumieniem, tu przyznaję wolałabym pompkę.
Olejku można używać zgodnie z sugestią producenta, czyli do masażu, można też spokojnie dodać go do kąpieli.
W obu przypadkach sprawdza się bardzo dobrze. 

Jak to olejek nie wchłania się, zostawia tłustą warstwę na powierzchni skóry, dobrze natłuszcza, zmiękcza i wygładza. No robi dokładnie to, co olejek powinien robić :).  

 

Jeżeli poszukujecie olejku do masażu, do kąpieli to ten o Mustela na pewno będzie dobrym wyborem. 

tak

tak