Brooklyn Groove, Krem do Skóry Mieszanej - czyli kurkumowa wspaniałość

Latem maseczka kurkumowa wraca u mnie do łask - o tym jak ją robię, pisałam TUTAJ. Ona ratuje mi skórę, kiedy gruba warstwa filtrów i pot w upał sprzyjają powstawaniu zaskórników i różnego typu niespodzianek. Jednak jak pisałam przy okazji przepisu na nią, jest naprawdę upierdliwa w obsłudze, sprzątnie po niej, najprostsze nie jest, no i zostawia na skórze lekko żółtawe zabarwienie. Kiedy więc kilka miesięcy temu marka Brooklyn Groove zgłosiła się do mnie z propozycją współpracy, w której miałabym wypróbować ich najnowszy krem właśnie z kurkumą, pojawiała się u mnie nadzieja, że może tej maski nie będę musiała tak często robić. Do dzieła więc!

Aqua (Woda), Simmondsia Chinensis Seed Oil* (Olej Jojoba), Pongamia Glabra Seed Oil (Olej Karanja), Mauritia Flexuosa Fruit Oil (Olej Buriti), Taraktogenos Kurzii Seed Oil (Olej Chaulmogra), Glycine Soja Seed Extract (Emulgator Roślinny), Aloe Barbadensis Leaf Extract (Aloes), Lactobacillus Ferment Lysate (Probiotyki), Sodium Lactate (Mleczan Sodu), Melia Azadirachta Leaf Extract (Miodla Indyjska), Centella Asiatica Extract* (Wąkrota Azjatycka), Curcuma Longa Rhizome CO2 extract* (Kurkuma), Bakuchiol, Ginko* (Ginkgo Biloba Leaf Extract), Althea Officinalis Root Extract* (Prawoślaz), Zinc PCA, Niacinamide (Witamina B3), Glycyrrhiza Uralensis Root Extract CO2 (Lukrecja ), Camellia Sinensis Leaf Extract* (Zielona Herbata), Ferulic Acid (Kwas Ferulowy), Sodium Benzoate, Potassium Sorbate,Ocimum Sanctum Leaf Oil (Holy Basil/ Tulsi), Citrus Bergamia Peel Oil (Bergamotka), Tocopherol (Witamina E), Glycerin, Radish Root Ferment Filtrate, Caprylic/Capric Triglyceride, Citronellol**, Eugenol**, Limonene**, Linalool**.

W składzie mamy naprawdę bogactwo składników. Po wodzie jest olej jojoba, jest to emolient, ma działanie natłuszczające, zmiękczające, wygładzające, po nim jest olej karania, który ma działanie antyoksydacyjne, przeciwzapalne, tonizujące, antyseptyczne i antybakteryjne, kolejny jest olej buriti, który działa silnie antyoksydacyjne, dalej jest olej chaulmogra o działaniu antyseptycznym, ściągającym, tonizującym i w zasadzie to koniec emolientów w tym składzie. Teraz mamy całą masę cudnych ekstraktów i tak jest ekstrakt z nasion soi, który ma działanie antyoksydacyjne, łagodzące i wzmacniające, jest ekstrakt z liścia aloesu o działaniu nawilżającym i łagodzącym, mamy też wyciąg z fermentacji baterii, który jest probiotykiem i ma działanie nawilżające, wzmacniające, przeciwzapalne, jest mleczan sodu działający nawilżająco, kolejny jest ekstrakt z liści miodli indyjskiej, który działa przeciwzapalnie, antybakteryjne, przeciwgrzybiczo. Z ciekawych składników mamy jeszcze ekstrakt z wąkrotki azjatyckiej, który ma działanie przeciwzapalne, przeciwobrzękowe, regeneracyjne, łagodzące, przyspieszające gojenie, ekstrakt z kurkumy, który działa antyoksydacyjnie, przeciwzapalnie, rozjaśniające, bakuchiol zwany roślinnym retinoidem, mający działanie antybakteryjne, przeciwzmarszczkowe, ekstrakt z liści miłorzębu japońskiego, który działa antyoksydacyjne. Na koniec mamy jeszcze ekstrakt z korzenia prawoślazu, o działaniu przeciwzapalnym, ochronnym, nawilżającym, sól cynkową kwasu pirolidonokarboksylowego, która działa ściągająco, matująco, niacynamid, ekstrakt z lukrecji, ekstrakt z zielonej herbaty i kwas ferulowy. Jak pisałam, jest na bogato i widać, że postawiona na antyoksydację, matowienie i zapobieganie niedoskonałością.

Krem ma śliczny żółty kolor, bardzo lekką, praktycznie płynną konsystencję i pachnie kurkumą. Zapach jest dość specyficzny i nie każdemu może przypaść do gustu, ale można się do niego przyzwyczaić, a może powinnam napisać, że warto się przyzwyczaić. Krem wchłania się w momencie rozsmarowywania na skórze. Daje lekkie, półmatowe wykończenie i nieżółci skóry, nie daje na skórze żadnego koloru. 

Jest całkowicie niewyczuwalny, ma się wrażenie, że nic się na skórę nie nałożyło. Mnie to pasuje, bo mogę sobie dołożyć jakieś serum, jeżeli mam potrzebę, lub nałożyć "cięższe" filtry i uniknąć uczucia dodatkowej warstwy na skórze. 

Działanie tego produktu jest znakomite. Faktycznie kontroluje wydzielanie sebum, moja strefa te pierwszy raz latem nie odstaje od reszty twarzy. Zapobiega powstawaniu niespodzianek, kiedy ostawiłam ten krem, zaczęły się pojawiać, kiedy wróciłam do niego, skóra się znowu uspokoiła. Rozjaśnienia nie zauważyłam, ale u mnie już naprawdę trudno o takie efekty. 

 

To, co mnie osobiście zaskoczyło w tym kremie to łagodzenie zmian atopowych. Owszem ma on w składzie składniki, które powinny tak działać, ale nie spodziewałam się, że będzie to tak "silne". Swędzenie ustępuje w zasadzie po kilku chwilach od aplikacji kremu, a bolące zmiany są zdecydowanie mniej dokuczliwe. Wszystko szybciej się goi i co bardzo fajne nie zostawia długo po sobie tych czerwonawych palm. 

No bez dwóch zdań krem jest świetny, dla mnie na lato jak znalazł. Skóry mieszane, tłuste i ze zamianami trądzikowymi powinny się nim zainteresować. Osoby, których skóra ma tendencję do zanieczyszczania się, także powinny się mu przyjrzeć. Ja jestem kupiona, tym bardziej, że jak na razie mogę sobie odpuścić kręcenie maseczki kurkumowej :). 

ps. moim zdaniem dla nastolatków ze zmianami trądzikowymi ten krem też będzie jak znalazł!

 

Krem do kupienia na stronie producenta, czyli TUTAJ

tak

tak