Moja "przygoda" z masażami, masażerami, rollerami, bańkami, taśmami itp... zaczęła się dobre kilka lat temu, myślę, że od ponad siedmiu lat się tym interesuję/zajmuję. Zaczęło się to przez zupełny przypadek, doznałam porażenia mięśnia twarzowego i poszłam na rehabilitację.
Wtedy odkryłam "moc" dobrych masaży, a rehabilitant polecił mi roller, do stosowania w domu. Okazało się, że masaże, ćwiczenia i rollowanie twarzy ma wpływ nie tylko na mój nerw, ale i na stan mojej skóry, dlatego od tamtego czasu próbuję różnych takich "bajerów".
Dzisiaj od dwóch masażerach, trochę podobnych, a trochę nie 😀.
Roller jadeitowy z wypustkami
Pisałam o nim dwa lata temu o TUTAJ. To wciąż jeden z moich ulubionych rollerów. Kupiłam go na aliexpress. Wszelkie gładkie rollery mogą się przy nim schować. Schłodzony likwiduje opuchliznę i odpręża skórę.
Wykonanie nim intensywnego masażu, który pobudza skórę nie stanowi żadnego problemu. Wystarczy mocniej dociskać nim do skóry i porządnie rollować. Jest bardzo przyjemny i prosty w użytkowaniu, a daje świetne efekty.
Jest znakomity do "męczenia" skóry.
Utrzymanie go w czystość nie stanowi problemu, wystarczy go umyć po użyciu.
Niestety nie wiem, gdzie można kupić taki roller w Polsce, nie widziałam, żeby jakaś firma oferująca rollery z kamieni miała go w ofercie.
Lyapko wałek do twarzy
Tak, a raczej bardzo podobny roller polecił mi rehabilitant.
To gumowy wałek z "kolcami". Wygląda, jakby był ponabijany gwoździami. I faktycznie te końcówki igieł są odrobinę ostre.
Podobnie jak roller powyżej ma on pobudzać krążenie, a co za tym idzie sprzyjać dotlenianiu i wchłanianiu się kosmetyków pielęgnacyjnych. Jeżeli macie wrażliwą skórę, to początkowo masaż, czy też rollowanie nie jest zbyt przyjemnie. Przede wszystkim trzeba wyczuć siłę nacisku. Igły w tym wałku nie przebijają skóry, nie naruszają jej struktury, bez obaw, ale można odczuwać dyskomfort związany z kłuciem. Z każdym użyciem tego wałka ów dyskomfort jest mniej odczuwalny.
Skóra po takim rolowaniu jest zaczerwieniona i pobudzona. Bardzo fajnie przyjmuje wszelką pielęgnację, którą na nią nakładamy.
Nie ma problemu z trzymaniem w czystości tego wałka. Można go myć z dodatkiem łagodnego środka myjącego. Polecam robić to szczoteczką.
Ja kupiłam go miejscowym w sklepie medycznym.
Oba te rollery są bardzo fajne. Jeżeli nie lubicie kłucia, to Lyapko odpada. Oda dają bardzo fajne efekty. Pobudzają skórą, sprawiają, że jest ona lepiej ukrwiona i dobrze przyjmuje pielęgnację. Przewagą wałka Lyapko jest to, że można go z powodzeniem stosować na skórze głowy, czy reszcie ciała. Ten jadeitowy roller, aż takich dobry efektów na ciele nie daje. Oba mają swoje plusy i minusy. Na pewno są to rzeczy bardzo proste w obsłudze, a do tego skuteczne.
Seiko opiszesz lub podeslesz linka jak powinno się używać masażer Lyapko? Jego instrukcja w necie jest bardzo ogólna.🤷
OdpowiedzUsuńRoluję nim w każdym kierunku nie dłużej niż 1 minutę na każdej partii twarzy. Nie wiem, czy zrozumiale to napisałam :)
UsuńWitam chciałam zapytać czy można prosić o analizę płynów do płukania jamy ustnej dla dzieci? Który Pani zdaniem byłby najlepszy z dobrym składem.
OdpowiedzUsuńUdało mi się dorwać taki kamienny na allegro , więc można znaleźć , tylko trzeba poszukać. 🙂
OdpowiedzUsuń