Jakiś czas temu pisałam Wam o szczoteczce do twarzy OMI 👉TUTAJ, wspomniałam wówczas, że mam trochę "takich" urządzeń.
Dzisiaj więc o trzech, raczej dwóch innych masażerach, o których jeszcze nie pisałam na blogu.
Ten pierwszy masażer, który widzicie na zdjęciu, opisywałam 👉 TUTAJ, było to pięć lat temu. To najprostsze z możliwych urządzeń. Bardzo go lubiłam. Piszę w czasie przeszłym, bo choć działa to ja jednak go nie używam. Zdetronizowały go inne urządzenia, które mam na stanie. Wydaje mi się, że jest to urządzenie nie do dostania, dlatego tylko o nim wspominam.
Drugi w kolejności, różowy masażer, dostałam od znajomej. Chyba nazywa się Amaze Fan, mam go od około trzech lat. Kiedy je dostałam, to było dla mnie coś zupełnie nowego. Teraz widzę, że takie/podobne masażery pojawiają się na rynku. Dlatego zdecydowałam się o nim napisać trochę więcej.
Cała maszyneria wykonana jest raczej w odczuciu "po taniości". To nie tak, że ten plastik, z którego wykonane jest urządzenie, rozlatuje się w rękach, ale to taki "tani plastik". Głowica masująca też nie robi wrażenia super ekskluzywnej. W tej głowicy jest taka plastikowa wstawka, przez którą przebija światło, ma ona delikatne ślady pęknięcia. Samo urządzenie jest lekkie, bardzo przyjemnie trzyma się je w dłoni. Dobrze leży w ręce i dzięki temu doskonale się nim operuje. To moim zdaniem jest jego ogromny plus.
Masażer ma 7 trybów pracy. Każdy z nich ma wibracje, które można regulować w trzech stopniach, oraz środkowa część głowicy nagrzewa się, niestety nie znalazłam informacji do ilu stopni.
1. Tryb Oczyszczanie
Jak nazwa wskazuje, służy do oczyszczania. Mamy w zestawie dodaną plastikową nakładkę, pod którą teoretycznie można podłożyć chusteczkę do demakijażu. Szczerze mówiąc, nigdy tego trybu nie używałam. Nie przemawia do mnie.
2. Tryb aktywacji
Ma to być fototerapia światłem czerwony, czyli odmładzanie, synteza kolagenu. Głowica wyczuwalnie się nagrzewa i świeci na czerwono.
3. Tryb Acne-T
Tryb światła niebieskiego, ma to być wspomaganie walki z trądzikiem i rozjaśnianie blizn potrądzikowych. W tym trybie głowica jest delikatnie ciepła.
4. Tryb odmładzanie i wybiealnie
Światło jest pomarańczowe, ma działać rozjaśniająco, ale też odmładzająco. Głowica jest delikatnie ciepła.
5. Tryb nawilżania
Światło jest fioletowo różowe, głowica jest bardzo ciepła. To taki tryb, pod który nakładamy esencję, boostery, sera nawilżające, maseczki itp...
6. EMS UP
To tryb ujędrniający. Bez światła, a głowica jest bardzo ciepła.
7. Pielęgnacja oczu.
Tu także nie mamy żadnego światła, głowica jest lekko ciepła, a wibracje są pulsacyjne.
Urządzenie zaleca się stosować 2-3 razy w tygodniu od 3 do 5 minut. Masażer ładowany, przez USB.
Nie używałam wszystkich trybów. Jak pisałam wcześniej takie oczyszczanie to nie moja bajka, tryb niebieski nie jest dla mnie, nie mam trądziku.
Do pielęgnacji oczu dla mnie ta głowica jest za duża i niezbyt poręczna, więc po kilku pierwszych użyciach zrezygnowałam.
Tryb nawilżający, używałam właśnie do esencji, serów nawijających itp... i tu muszę powiedzieć, że faktycznie lepiej się one wchłaniają, spektakularnego lepszego nawilżenia skóry nie zauważyłam.
Tryb ujędrniający i tryb aktywacji to moje ulubione tryby. Bardzo lubię nagrzewanie skóry, nakładam sobie serum olejowe i wykonuję masaż. Taka pielęgnacja jest bardzo przyjemnie, serum cudownie się wchłania, moja skóra świetnie reaguje na takie "zabawy".
Zastanawiam się, czy mogę komuś polecić to urządzenie. I tak i nie. Z jednej strony to fajna rzecz, która ułatwia życie jeżeli nie lubimy wykonywać masażu manualnego. Z drugiej strony, wykonanie tego masażera budzi moje wątpliwości. No i jeszcze bardzo zawiodła mnie opcja pielęgnacji oczu, na nią bardzo liczyłam, ale niestety no nie da się.
Ostatni zaś masażer, to z dość znane tzw. jajeczko od Xaoimi, czyli inFace ION Facial Device. Mam je od około dwóch lat, kupiłam na aliexpress, wysyłka była z Polski, do tego była jakaś szalona promocja i kosztowało mnie około 65 zł.
Jest to urządzenie, które porównuje się Foreo Ufo. Foreo nie znam, nie mam żadnego porównania, więc w tym temacie nie umiem nic powiedzieć.
Jakość wykonania tego masażera jest znakomita. Silikon, bo w większości pokryte jest silikonem, jest jedwabiście gładki i delikatny. Czuć, że jest to urządzenie wykonane z dużą starannością.
Jajko pracuje w trzech trybach
1. Tryb oczyszczania
Jak nazwa wskazuje ma oczyszczać, wspomagać walkę z trądzikiem, redukować ilość wydzielanego sebum.
W trybie tym głowica nagrzewa się do 42 stopni, mamy do tego dołączone lekkie wibracje i jeszcze coś ciekawego, czyli emisję jonów dodatnich. Czyli mamy taką jonoforezę dodatnią, która w kosmetyce odpowiada za oczyszczanie i detoksykacje.
2. Tryb nawilżania
To tryb, który ma wspomagać nawilżanie. Głowica nagrzewa się do 42 stopni, do tego pojawia nam się światło czerwone odpowiadające za odmładzanie, są również wibracje i mamy emisje jonów tym razem ujemnych. Czyli znowu mamy jonoforezę, ale tym razem ujemną, która odpowiada za właśnie odmładzanie, odżywianie, regenerację skóry. Ten tryb stosujemy z kosmetykami nawilżającymi.
3. Tryb regeneracja
No to mamy tryb mający wspomagać regenerację, odżywiania skóry. Tu głowica się lekko schładza, pojawia się światło niebieskie i nie ma wibracji. W trybie tym emitowane jony ujemne, czyli te odpowiedzialne za odżywanie, regenerację i odmładzanie. Tryb ten "wtłacza" substancje odżywcze w skórę, dlatego warto używać go kiedy stosujemy sera, maski w płachcie, ampułki itp....
Urządzenie działa 90 s, po tym czasie samo się wyłącza.
Jego zaletą jest przede wszystkim wykonanie. Kiedy przechodzimy między trybami, mamy zmianę światełka nad włącznikiem, więc wiemy "gdzie jesteśmy". Natomiast dla mnie problemem przynajmniej na samym początku był sposób, w jaki trzeba chwycić to jajko. Ma ono dwa czujniki, na których muszą spoczywać palce, żeby urządzenie po włączeniu zaczęło działać. Nie jest to zbyt wygodne. Poza tym, od kiedy je mam, to moje ulubione urządzenie do masażu i wspomagania działania kosmetyków.
Trybu oczyszczania używam najmniej, choć zdarza mi się. Dwa pozostałe bardzo lubię. Do tego jest to na tyle małe urządzenie, że spokojnie można je ze sobą wszędzie zabrać. No jest bardzo fajne.
Jeżeli miałabym polecić co kupić z takich urządzeń, to jeżeli używać do oczyszczania skóry szczoteczek poszłabym w OMI od Nacomi, a jeżeli nie używacie szczoteczek, to można iść w to jajko od Xiaomi.
Wyszedł wpis gigant, a i tak myślę, że o czymś zapomniałam.
Czy jajko od Xiaomi można używać w ciąży ?
OdpowiedzUsuńNigdzie nie doszukałam się informacji, że nie można stosować takich masażerów w ciąży.
UsuńAch, mam ten pierwszy masażer, z Rossmana jest :D Wtedy nie było w ogóle wyboru takich urządzeń. Teraz używam częściej Foreo UFO, ale od czasu do czasu walnę sobie zabieg z tym masażerem (jest też super szybki w użyciu, włącz i wyłącz, a z Foreo to baw się w aplikacje… Nie chce mi się czasem).
OdpowiedzUsuń