Kolejna nowa marka
na blogu 😃, oj bardzo mi się podoba kosmetyczny początek tego roku. Na początku grudnia marka Medeine zwróciła się do mnie z propozycją współpracy, dziś efekt owej współpracy możecie zobaczyć/przeczyć. Nie będę kłamać, że wiedziałam o ich istnieniu, że coś o nich słyszałam. Nie, nic z tych rzeczy. Kiedy weszłam na ich stronę i zaczęłam przyglądać się temu, co piszą, to najbardziej spodobały mi się dwie rzeczy. Pierwsza, że nie obiecują złotych gór, celem ich kosmetyków jest przede wszystkim nawilżenie. Druga rzecz to zwrócenie uwagi na szkodliwy wpływ promieniowania blue light na naszą skórę. Kiedy przyszły do mnie te kosmetyki tradycyjnie zaczęłam od kremu pod oczy, więc myślę, że to od niego zacznę przedstawianie Wam tej marki.
Krem ma masełkowatą konsystencję i jest dość tłusty pod palcami, ma słodkawy zapach, który nie jest intensywny.
Po aplikacji tego kosmetyku skóra przez chwilę jest odrobinę lepka, a następnie robi się satynowa w dotyku i lekko tłusta. Przez cały dzień czuć przyjemną zabezpieczającą przed przesuszeniem hm... powłoczkę, która daje bardzo przyjemne uczucie ukojenia. Skóra pod oczami wygląda znakomicie, jest gładka, miękka i bez śladów przesuszenia. Nie ma co kryć, dzięki takiemu nawilżeniu i natłuszczeniu wszelkie zmarszczki robią się mniej widoczne, a te drobne praktycznie znikają. Krem ten bardzo dobrze sprawuje się pod makijażem.
💎 Medeine, Nawilżający krem pod oczy z efektem wygładzenia
Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Propanediol Dicaprylate, Butyrospermum Parkii Butter, Camellia Kissi Seed Oil, Adansonia Digitata Seed Oil, Hydrogenated Starch Hydrolysate, Cetearyl Glucoside, Helianthus Annuus Seed Oil, Ascorbyl Tetraisopalmitate, Carica Papaya Fruit Extract, Crocus Chrysanthus Bulb Extract, Aphanizomenon Flos-aquae Extract, Sesamum Indicum Seed Oil, Papaver Rhoeas Petal Extract, Olea Europaea Fruit Oil, Sodium Hyaluronate, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Zea Mays Oil, Hydrogenated Olive Oil, Olea Europaea Oil Unsaponifiables, Cellulose Gum, Microcrystalline Cellulose, Acacia Senegal Gum, Sodium Phytate, Xanthan Gum, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Citric Acid, Parfum
W składzie jest fajnie. Na pierwszym miejscu oczywiście woda, po niej emolient, czyli substancja natłuszczająca, wygładzająca, uelastyczniająca, po nim mamy glicerynę, czyli składnik nawilżający, dalej jest kolejny emolient, po nim mamy glikol roślinny, który nawilża, ale także wspomaga przenikanie składników aktywnych, jest również rozpuszczalnikiem. Dalej w składzie mamy masło shea, które natłuszcza, nawilża, przyspiesza gojenie, kolejny w składzie jest olej kameliowy działający natłuszczająco, wygładzająco, przeciwzmarszczkowo, następny jest olej z nasion baobabu mający właściwości antyoksydacyjne, odżywcze, ochronne, wygładzające. Z ciekawych składników mamy Ascorbyl Tetraisopalmitate, czyli pochodną witaminy C, która działa między innymi antyoksydacyjne, rozjaśniająco, przeciwzmarszczkowo, jest ekstrakt z papai mający działanie przeciwzmarszczkowe, antyoksydacyjne, jest także ekstrakt z bulwy krokusa poprawiający elastyczność i napięcie skóry, jest ekstrakt z zielono-niebieskich glonów, który ma wykazywać podobne działanie jak retinoidy, ale bez ich efektów „ubocznych” i jest jeszcze ekstrakt z płatków maku polnego, który działa antyseptycznie, ściągająco, przeciwzapalnie. Skład jest naprawdę ciekawy.Krem ma masełkowatą konsystencję i jest dość tłusty pod palcami, ma słodkawy zapach, który nie jest intensywny.
Po aplikacji tego kosmetyku skóra przez chwilę jest odrobinę lepka, a następnie robi się satynowa w dotyku i lekko tłusta. Przez cały dzień czuć przyjemną zabezpieczającą przed przesuszeniem hm... powłoczkę, która daje bardzo przyjemne uczucie ukojenia. Skóra pod oczami wygląda znakomicie, jest gładka, miękka i bez śladów przesuszenia. Nie ma co kryć, dzięki takiemu nawilżeniu i natłuszczeniu wszelkie zmarszczki robią się mniej widoczne, a te drobne praktycznie znikają. Krem ten bardzo dobrze sprawuje się pod makijażem.
Jest to kosmetyk, intensywnie nawilżający, dobrze natłuszczający. Sprawia, że skóra pod oczami jest w bardzo dobrej kondycji. Znakomicie radzie sobie z podrażnieniami i przesuszeniem i przynosi sporą ulgę.
To jeden z lepszych kremów pod oczy z półki "tych konkretniejszych". Jeżeli zmagacie się z suchością pod oczami, koniecznie wypróbujcie ten krem. Ja bardzo go lubię i na pewno do niego wrócę.
💎 Medeine, Nawilżający tonik do twarzy
Aqua, Citrus Aurantium Amara Flower Water, Pyrus Cydonia Seed Extract*, Paeonia Lactiflora Root Extract, Propanediol*, Saccharide Isomerate*, Glycerin, Aloe Barbadensis Leaf Extract*, Bioflavonoids*, Brassica Oleracea Italica Extract*, Trehalose, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Sodium Phytate, Alcohol, Phenethyl Alcohol, Sodium Citrate
Bazą jest woda po niej mamy, hydrolat z kwiatów gorzkiej pomarańczy działający antyoksydacyjne, łagodząco, kojąco, uszczelnia on również naczynia krwionośne, do nich dodano ekstrakt z nasion pigwy, który działa nawilżająco, antyoksydacyjnie, przeciwzapalnie, ekstrakt z korzenia piwonii białej o działaniu przeciwzmarszczkowym, wygładzającym, przeciwzapalnym, ujędrniającym, z ciekawych składników mamy jeszcze ekstrakt z nasion brokułu, który ma działanie wygładzające i nawilżające. Oczywiście w składzie mamy jeszcze sporo składników nawilżających między innymi gliceryna, sok aloesowy czy trehaloza. To ciekawy i fajny skład. Kto czyta bloga regularnie, ten wie, że rzadko kiedy zachwalam toniki. Jestem z teamu hydrolaty i to one przede wszystkim królują w mojej pielęgnacji. Kiedy więc decyduje się napisać o toniku, to już jest coś.
To jest produkt, który u mnie podbija nawilżenie innych kosmetyków. Używany w ciągu dnia do odświeżania nie kleił się na skórze, nie dawał poczucia ściągnięcia, nie przyczyniał się do spływania filtrów. Ba, kiedy tylko poczułam ściągnięcie na skórze, to wystarczyło psiknąć się tym tonikiem i wszystko wracało do normy. W pewnym momencie w zasadzie przestałam używać go jako toniku, a stał się on moją mgiełką odświeżającą.
Przy testach filtrów o tzw. suchym wykończeniu zdarza się, że czuję ściągnięcie skóry, a pod koniec dnia pojawia się przesuszenie, w takie dni wspomagałam się tym tonikiem. To on sprawiał, że owo ściągnięcie znikało, a wieczorem skóra nie była wysuszona.
Znakomity tonik, idealny do wspomagania nawilżania skóry. Jako mgiełka ...miodzio!
💎 Medeine, Nawilżający krem anti-blue light
Aqua, Propanediol Dicaprylate*, Glycerin, Glyceryl Stearate Citrate*, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Behenyl Alcohol*, Passiflora Edulis Seed Oil, Cetearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Saccharide Isomerate*, Cellulose*, Stevioside*, Glyceryl Stearate SE*, Rhizobian Gum*, Leontopodium Alpinum Callus Culture Extract*, Paeonia Lactiflora Root Extract, Cistus Monspeliensis Flower/Leaf/Stem Extract*, Trehalose, Crocus Chrysanthus Bulb Extract*, Acacia Senegal Gum*, Xanthan Gum, Microcrystalline Cellulose*, Sodium Hyaluronate, Maltodextrin*, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Sodium Citrate, Citric Acid, Parfum, Citronellol
W składzie mamy wodę po niej glikol roślinny będący rozpuszczalnikiem i humektantem, kolejna jest gliceryna, która ma właściwości nawilżające, dalej jest emulgator, a po nim olej jojoba, który natłuszcza, wygładza, uelastycznia. Po oleju jojoba dodano kolejne emolienty i są to alkohol behenylowy, olej z passiflory, który ma właściwości przeciwzapalne, łagodzące, kojące i antyoksydacyjne i jest jeszcze alkohol cetylostearylowy. Z ciekawych składników mamy ekstrakt z szarotki alpejskiej, który działa antyoksydacyjne, przeciwzmarszczkowo, nawilżająco, ekstrakt z korzenia piwonii białej o działaniu przeciwzmarszczkowym, wygładzającym, ujędrniającym, jest ekstrakt z czystka, który także działa antyoksydacyjnie, przeciwzmarszczkowo, antybakteryjnie i przeciwzapalnie i jest także ekstrakt z bulwy krokusa poprawiający elastyczność i napięcie skóry. Skład jest naprawdę fajny. Na koniec został krem. Ma przyjemną kremową konsystencję, ale jest całkiem lekki. Przy rozsmarowywaniu go na skórze czuć lekką tłustość, która jednak znika po chwili. Wykończenie, jakie daje, nazwałabym półmatowym. Skóra nie świeci się, nie błyszczy, ale też nie jest całkiem "płasko" matowa.
Krem ten bardzo dobrze sprawuje się pod makijażem, czy to mineralnym, czy tradycyjnym, dobrze dogaduje się z filtrami, lepiej z tymi o wykończeniu dry touch.
Kosmetyk ten przede wszystkim znakomicie nawilża. Skóra po jego użyciu jest miękka, gładka, dobrze napięta, sprężyna. Nawilżenie utrzymuje się bardzo długo i nie mam mowy o jakimkolwiek ściągnięciu pod koniec dnia. Do tego mamy jeszcze łagodzenie podrażnień, bo to też robi i uspokojenie rozognionej skóry.
To jest bardzo komfortowy kosmetyk. Zmagacie się ze ściągnięciem, podrażnienie, przesuszeniem skóry, ale nie lubicie obciążenia, tłustości i wyczuwalnej warstwy na skórze to będzie on dla Was.
Myślę, że nie ma cery, która nie byłaby zadowolona z tego kremu, jest naprawdę bardzo uniwersalny. Zachowam go sobie trochę na tzw. czarną godzinę, bo szykuję na testy nowości filtrowych, a wtedy moja skóra szalej więc potrzebuję czegoś, żeby ją uspokoić.
Wszystkie te kosmetyki kupicie na stronie marki, czyli www.medeine.pl
Bardzo ciekawie wyglądają te kosmetyki. Będę testować na własnej skórze :)
OdpowiedzUsuń