22 marca 2023

Świetne kosmetyki do cery tłustej i mieszanej od Phyt's

Dzisiaj w ramach współpracy z marką Phyt's chce napisać Wam o ich linii do cery tłustej i mieszanej. Testuję ją sobie od dobrych dwóch miesięcy. I, mimo że nie mam cery tłustej, to znalazłam i dla siebie coś bardzo fajnego.
Może zacznę od tego, co u mnie się nie sprawdziło.

🌿 Phyt's, matujący krem do skóry tłustej

Skład dla zainteresowanych poniżej
Aqua/Water/Eau, Cetearyl Alcohol, Corylus avellana (Hazel) seed oil*, Lavandula angustifolia (Lavender) flower water*, Parfum (Fragrance), Elaeis guineensis (Palm) oil*, Glycerin, Cetearyl glucoside, Glyceryl stearate citrate, Glyceryl caprylate, Thymus vulgaris (Thyme) flower/leaf oil*, Cymbopogon martini oil*, Lavandula angustifolia (Lavender) oil*, Citrus Medica Limonum (Lemon) peel oil*, Rosmarinus officinalis (Rosemary) leaf oil*, Origanum majorana flower oil*, Eugenia caryophyllus (Clove) bud oil*, Cupressus sempervirens oil*, Citrus Aurantium Amara (Bitter orange) leaf/twig oil*, Cinnamomum zeylanicum bark oil*, Boswellia carterii resin extract, Xanthan gum, Citric acid, Citral**, Eugenol**, Farnesol**, Geraniol**, Limonene**, Linalool**

Krem u mnie nie sprawdził się przede wszystkim z jednego powodu, jak dla mnie za mocno działał matująco na moją skórę. Niestety pod koniec dnia czułam nieprzyjemne ściągniecie na twarzy, nie było to komfortowe i zrezygnowałam z dalszego testowania tego kremu.

Dlatego myślę, że jeżeli jesteście właścicielkami/właścicielami tłustej skóry ten krem bardzo Wam się spodoba.

🌿 Phyt's, tonik z liści eukaliptusa

Eucalyptus globulus (Eucalyptus) leaf extract*, aqua/Water/Eau, Eucalyptus globulus (Eucalyptus) leaf water*, maris sal extract, Eucalyptus globulus (Eucalyptus) leaf oil*, Melaleuca viridiflora (Niaouli) leaf oil*, Salvia officinalis (Sage) oil*, Achillea millefolium (Yarrow) oil*, farnesol**, limonene**
W składzie ekstrakt z liści eukaliptusa, który ma działanie antybakteryjne, przeciwgrzybiczne, antyseptyczne, chłodzące, gojące, po nim mamy wodę, po niej jest hydrolat z liści eukaliptusa, który działa antyseptycznie, gojąco, przeciwbakteryjne, po nim mamy ekstrakt z soli morskiej mający działanie ściągające i zapobiegające przetłuszczaniu się skóry. Kolejny w składzie jest olejek eukaliptusowy, czyli składnik działający antybakteryjne, przeciwgrzybiczo, antywirusowo, po ni mamy olejek niaouli, który ma działanie antybakteryjne, przeciwalergicznie, przeciwwirusowo, dalej jest olejek z szałwii działający antyseptycznie i przeciwzapalnie i na koniec mamy olejek z krwawnika, który przyspiesza gojenie, działa antyseptycznie. No skład to różne „formy” eukaliptusa, których działanie zostało podkręcone ciekawymi dodatkami.

Rzecz niby przeznaczona do cery tłustej, ale ten tonik razem z preparatem na wypryski to moi dwaj ulubieńcy wśród opisywanych tu kosmetyków. Mimo że teoretycznie nie jest przeznaczony do mojej skóry, bo ja mam cerę normalną, to i tak sprawdza się znakomicie.
Może jednak zacznę od początku.
Tonik pachnie ziołowo, czuć w nim głównie ów eukaliptus, ale i szałwia jest wyczuwalna. Nakładany na skórę daje przyjemne uczucie chłodzenia. Delikatnie ściąga skórę. Uwielbiam go stosować również jako maskę tonikową – pisałam o nich TUTAJ. Po takiej masce moja skóra jest przyjemnie "świeża" i rozjaśniona.

Znakomicie odświeża skórę, dobrze przygotowuje ją pod pielęgnację, ale co ważne, przyspiesza gojenie i nie mówię tu tylko o zmianach „pryszczowych”. Czerwone, ale już zagojone zmiany atopowe znikają dużo szybciej przy regularnym używaniu tego toniku. Jakieś zadrapania, drobne ranki, no oczywiście niespodzianki, to też dużo ładniej i szybciej się goi.

Muszę przyznać, że jakościowo ten tonik jest znakomity i na pewno kupię go sobie na lato. Limitowana edycja tyczy się na szczęście tylko grafiki na opakowaniu i ma związek z  50-leciem marki :).

🌿 Phyt's, preparat SOS na wypryski

Alcohol*, Centella Asiatica (Hydrocotyl) leaf extract*, Lavandula latifolia (Lavender) herb oil*, Ononis spinosa (Rest Harrow) root extract*, Malva sylvestris (Mallow) flower extract*, Drosera rotundifolia (Youth Wort) extract, Ribes nigrum (Black Currant) leaf extract*, Hypericum perforatum flower extract*, Viscum album (Mistletoe) extract*, Citrus Medica Limonum (Lemon) peel oil*, Salvia officinalis (Sage) oil*, Origanum vulgare (Wild Marjoram) oil*, Pelargonium graveolens (Rose Geranium) flower oil*, Eugenia caryophyllus (Clove) bud oil*, citral**, citronellol**, coumarin**, eugenol**, geraniol**, limonene**, linalool**

To preparat na bazie alkoholu, praktycznie wszystkie dodane tu składniki mają działanie przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie, regeneracyjnie, niektóre jeszcze dodatkowo nawilżają, działają kojąco. Myślę, że w tym przypadku nie ma co się rozpisywać nad składem, bo za każdym razem pisałabym działa kojąco, antybakteryjne, przeciwgrzybiczo itp... Dlatego pozwolę sobie powiedzieć, że w alkoholu mamy wyciągi między innymi z wąkrotki azjatyckiej, lawendy, wilżyny ciernistej, malwy, rosiczki, liści czarnej porzeczki, czy dziurawca. Jest bogato.

Jak pisałam przy toniku, to potwierdzam i tutaj to mój ulubiony produkt, a w zasadzie jeden z dwóch. To jest preparat punkowy, dlatego wybaczam mu alkoholową bazę. Wybaczam przede wszystkim dlatego, że u mnie działa on znakomicie i nie tylko ma pryszcze. Częściej niż pryszcze mam opryszczkę i z nią to cudo radzi sobie wręcz bosko.
Kiedy odkręcimy nakrętkę, to naszym oczom ukaże się roll-on z metalową kulką, to nią dozuje się kosmetyk. Instrukcja jest taka, że nakładamy ten preparat dwa razy dziennie przez cztery dni na niespodziankę - punktowo. I szczerze mówiąc, faktycznie te cztery dni wystarczają na zlikwidowanie kwitnącego nieprzyjaciela. Przy dobrym nawilżaniu skóry nie dochodzi nawet jej przesuszenia. U mnie ten produkt także znakomicie sprawdza się przy opryszczką, przy czym dozuję go na palec, a z niego dopiero na zmianę. Wysusza diablicę w momencie i nie daje się jej rozrosnąć. 

 

Znakomita rzecz! Należy jednak pamiętać, że stosuje się ją punktowo. 

🌿 Phyt's, oczyszczająca pianka do skóry tłustej

Aqua/Water/Eau, Cocamidopropyl Betaine, Aloe barbadensis (Aloe vera) leaf extract*, parfum (Fragrance), Glycerin, coco-glucoside, Medicago sativa (Alfalfa) extract*, Arctium lappa (Greater Burdock) root extract*, Viola tricolor (Wild Pansy) extract*, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) peel oil*, glyceryl caprylate, Lavandula hybrida (Lavandin) oil*, Melaleuca alternifolia (Tea tree) leaf oil, Pelargonium graveolens (Rose Geranium) flower oil*, Citrus Medica Limonum (Lemon) peel oil*, citric acid, citronellol**, limonene**, linalool**

W składzie mamy wodę, po niej środek powierzchniowo czynny, a następnie jest ekstrakt z liści aloesu, który działa nawilżająco, kojąco i regeneracyjne. Jak ma to miejsce chyba w większości kosmetyków phyt's dość wysoko mam zapach, po nim zaś mamy sporą ilość wyciągów lub/i olejków eterycznych, które działają na konkretny „problem” w tym przypadku na przetłuszczanie i tak mamy ekstrakt z lucerny działający antyseptycznie, przeciwzapalnie, bakteriobójczo, ale i tonująco, jest ekstrakt z korzenia łopianu, który działa łagodząco i kojąco, jest także ekstrakt z fiołka trójbarwnego, które ma działanie kojące, przeciwobrzękowe, rozjaśniające, oczyszczające. Skład jest fajny i widać, pod jaki problem jest „skonstruowany”.

Podajnik robi bardzo fajną piankę, która pachnie ziołowo – czuć mocno lawendę. Pianka jest trwała, dobrze rozprowadza się na skórze i nie znika. Pod wpływem wody powiedziałabym, że spienia się bardziej i robi się gęstsza, bardziej zbita. 
To produkt całkiem delikatny i skuteczny. Po umyciu mam odrobinę ściągniętą skórę, ale nie jest to efekt piszczącej skóry. Znakomicie domywa oleje czy masła do demakijażu. Filtry, które nie są wodoodporne, też jej się nie oprą, podobnie jak makijaż. Dobrze doczyszcza skórę. 

Bardzo ją lubię przede wszystkim w wieczornej pielęgnacji. Daje poczucie dobrze oczyszczonej skóry, przy czym nie ma do tego efektu super ściągnięcia czy wysuszenia. 


Dobra pianka do mycia robi, to co robić powinna!

🌿 Phyt's, maska peelingująco-oczyszczająca 2 w 1

Aloe barbadensis leaf extract*, Aqua/Water/Eau, Coco‑caprylate/caprate, Cetyl alcohol, Glyceryl stearate, Parfum (Fragrance), Arachidyl alcohol, Glycerin, Amber powder, Charcoal powder, Kaolin, Behenyl alcohol, Simmondsia Chinensis (Jojoba) seed oil*, Silica, Lavandula hybrida oil*, Melaleuca alternifolia (Tea tree) leaf oil*, Rosmarinus officinalis (Rosemary) leaf oil*, Tocopherol, Illite, Arachidyl glucoside, Glyceryl caprylate, Xanthan gum, Citric acid, Geraniol**, Limonene**, Linalool**

Na pierwszym miejscu nie mamy wody, lecz hydrolat z liści aloesu, który działa nawilżająco, po nim jest woda, po wodzie mamy dodane emolienty i emulgatory. Do tej bazy dodano puder z bursztynu, który jest tu substancją ścierną, ale również ma właściwości nawilżające, łagodzące, przeciwzapalne, poza bursztynem do składu dodano węgiel aktywny, który działa oczyszczająco, ściągająco, matująco, a trzecim składnikiem działającym matująco jest glinka, reguluje ona również pracę gruczołów łojowych. Całość składu wzbogacona jest w olejki lawendowy, z drzewa herbacianego i rozmarynowy, które działają antyseptycznie, przeciwbakteryjnie, kojąco, łagodząco. Skład jest dobry. 

Maska ma kremową konsystencję, jest czarna i pachnie ziołowo. Bardzo dobrze rozprowadza się na skórze, jest zaskakująco lekka i jednocześnie zaskakująco skuteczna, jeżeli chodzi o matowienie. Jeżeli chodzi o peelingowanie, to jest efekt delikatny, ale wyczuwalny. Muszę przyznać, że przy pierwszym użyciu wydawało mi się, że drobinki peelingujące są zbyt drobne i efektu nie będzie, ale myliłam się. Mimo delikatności efekt oczyszczenia peelingi jest i to naprawdę wyraźny. Skóra jest bardzo gładka, miękka i pozbawiona suchych skórek, a do tego matowa.

Maskę tę stosuję tylko na strefę T, bo tylko tutaj pojawia się u mnie czasami przetłuszczanie. Maska matuje, ale nie w taki tępy i nieprzyjemny sposób, tylko daje efekt takiej przypudrowanej skóry. Delikatnie ściąga skórę i zwęża pory. Po zmyciu maski cera jest jasna, gładka, ma wyrównany koloryt i jest matowa. 


Więc jeżeli macie tłustą lub mieszaną cerę myślę, że będziecie z tej maski zadowoleni. 


Moim zdaniem te produkty naprawdę powinny się sprawdzi na cerze tłustej i mieszanej. Peeling/maska jest w miarę łagodny, ale naprawdę skuteczny, tonik jest cudny, preparat na wypryski działa cudnie, do pianki nie mam się kompletnie o co przyczepić, nie dość, że skuteczna to jeszcze wydajna. No bardzo fajna seria. 

 

Wszystkie te kosmetyki kupicie na stronie www.kissinger.pl.

12 komentarzy:

  1. Czy Phyt's, preparat SOS na wypryski nadawałby się dla kobiety w ciąży ?

    OdpowiedzUsuń
  2. A czy taki skład :Skład INCI
    Aqua (Water), Glycerin, Propanediol, Hamamelis Virginiana Leaf Water, 1,2-Hexanediol, Inulin, Fructose, Glucose, Centella Asiatica Extract, Potassium Azeloyl Diglycinate, Hydroxyacetophenone, Cellulose Gum, Hectorite, Hydroxyethylcellulose, Xanthan Gum, Citric Acid, Cellulose, Agastache Mexicana Flower/Leaf /Stem Extract, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate.
    będzie może być używany w ciąży?

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy mogę stosować płyn micelarny Niacinamide Glow z Mixa w ciąży?
    Oto skład: Aqua / Water, Hexylene Glycol, Glycerin, Poloxamer 184, Niacinamide , PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Ascorbyl Glucoside, Disodium Cocoamphodiacetate, Disodium EDTA, Myrtrimonium Bromide, Parfum / Fragrance (F.I.L. Z288562/1).

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie widzę w składzie składników zakazanych.

    OdpowiedzUsuń
  5. W kontekście wyprysków, czy krem serum na niedoskonałości sos z AA, o składzie: Aqua, Panthenol, Pentylene Glycol, Mandelic Acid, Kaolin, Polyglyceryl-3 Distearate, Glycerin, Squalane, Polyacrylate Crosspolymer-6, Cetearyl Alcohol, Hydroxyacetophenone, Zinc PCA, Betaine Salicylate, Azelaic Acid, Cetyl Hydroxyethylcellulose, Glyceryl Stearate, Tocopheryl Acetate, Allantoin, Inulin, Alpha-Glucan Oligosaccharide, Mica, Tin Oxide, Sodium Hydroxide, CI 77891, ma w porządku skład i jest odpowiedni dla kobiet w ciąży ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie widzę w składzie składników zakazanych w ciąży.

      Usuń
  6. Czy serum przeciw niedoskonałościom z uzdrovisco o składzie: INCI: Aqua, Propanediol, Glycerin, Niacinamide, Pentylene Glycol, Tripelargonin, Squalane, Sodium Lactate, Betaine, Salicylic Acid, Panthenol, Pullulan, Potassium Azeloyl Diglycinate, Silica, Myosotis Sylvatica Flower/Leaf/Stem Extract, Sodium Acetylated Hyaluronate, Sodium Hyaluronate, Sodium Hyaluronate Crosspolymer, Hydrolyzed Sodium Hyaluronate, Sodium Stearoyl Glutamate, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Xanthan Gum, Lysolecithin, Sclerotium Gum, Sodium Hydroxide, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Ethylhexylglycerin, Parfum, jest odpowiednie dla mamy karmiącej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu pisałam co sądzę o tym kosmetyku https://www.srokao.pl/2023/05/analiza-uzdrovisco-bezolejowe.html

      Usuń
  7. Czy podczas karmienia piersią można stosować Resibo Babyface - multikwasowa esencja odnawiająca, o składzie:
    Aqua, Propanediol, Anthemis Nobilis Flower Water*, Glycolic Acid, Coco- Caprylate/Caprate*, Sodium Lactate, Gluconolactone, Mandelic Acid, Sodium Hydroxide, Glyceryl Stearate Citrate*, Glycerin, Tranexamic Acid, Distarch Phosphate*, Astrocaryum Tucuma Seed Butter, Morus Nigra Leaf Extract*, Capparis Spinosa Bud Extract*, Rhodiola Rosea Root Extract*, Helianthus Annuus Seed Oil, Panthenol, Tocopherol, Biosaccharide Gum-1*, Glyceryl Stearate*, Cetearyl Alcohol*, Cetyl Palmitate*, Sorbitan Palmitate*, Sorbitan Oleate*, Phenethyl Alcohol, Acacia Senegal Gum*, Xanthan Gum*, Sodium Stearoyl Glutamate*, Tetrasodium Glutamate Diacetate*, Ethylhexylglycerin, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Sodium Levulinate*, Glyceryl Caprylate*, Sodium Anisate*, Citric Acid *składniki posiadające certyfikat naturalności
    ?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz
Jeżeli podajesz skład kosmetyku podaj jego nazwę i producenta
Analizuję TYLKO kosmetyki dla kobiet w ciąży i dzieci
Zanim zadasz pytanie sprawdź czy ktoś już o to nie pytał, używaj również wyszukiwarki blogowej.

Przycisk Whatsapp działa tylko na urządzeniach mobilnych

Wpisz słowo i wciśnij enter, żeby wyszukać