W ramach współpracy z marką dostałam Nacomi, Next Lvl Dermo, Scalp Serum Applicator + Massager. Po obejrzeniu tego urządzenia stwierdziłam, że jest całkiem zmyślne i faktycznie może się sprawdzić. Trochę kombinowałam z podawaniem wcierek sprzętem typu strzykawka, pipeta itp..., ale po kilku użyciach już nie chciało mi się w to bawić i najczęściej wcierki znowu szły w kąt. I taka sinusoida panowała w tym moim wcieraniu. I o ile peelingi stosuję dość regularnie i robiłam to, zanim stało się "modne" o tyle z tymi wcierkami jest raczej kiepskawo. No powinnam napisać, było kiepskawo.
Zacząć trzeba od tego, że aplikator ma dwojakie zastosowanie. Po pierwsze podaje wcierkę/serum, na skórę głowy, po drugie może służyć za masażer. Urządzenie hmm... przyrząd, aaa niech będzie ten aplikator, przypomina szczotkę. Zęby owej szczotki są w dwóch rodzajach, jedne plastikowe, które służą przede wszystkim do masażu, drugie metalowe, zakończone są metalową kulką, są zarówno podajnikiem do wcierki, jak i masażerem/"rozprowadzaczem" tego, co nanieść na skórę głowy chcemy.
Zbiornik ma kształt półkuli, dobrze leży w dłoni, nie ślizga się, jest komfortowy w użyciu. Przykładamy go do głowy, naciskamy korek, z ząbków dozuje się wcierka dokładnie na skórę głowy, a my masażerem ją rozprowadzamy.
Muszę przyznać, że aplikacja wcierek z tym urządzeniem jest dla mnie dużo prostsza i wygodniejsza, a przede wszystkim dokładniejsza. Nie cieknie mi nic po głowie, nie moczę włosów, do tego mam przyjemny masaż.
Przy pierwszych użyciach wydawało mi się, że aplikator za mało dozuje produktu. Wiecie, przyzwyczajona byłam do "zalewnia" skóry głowy, do tego, że skóra jest bardzo mokra, że w zasadzie czuję cieknącą "wodę". Tu natomiast mamy precyzyjny podajnik, wcierki nie trzeba dużo, bo podajemy ją, dokładnie tam gdzie chcemy.
Aplikowałam również tym masażerem peeling, przy czym to musi być produkt wodnisty, nie żel czy krem, bo nie da rady przejść przez otwory.
Miałam jeszcze pisać o czyszczeniu. Ja aplikator myję wodą z łagodnym płynem do mycia, a na koniec przemywam alkoholem.
No jestem zadowolona, że ktoś wpadł na pomysł takiego właśnie dozownika, widziałam inne i nawet rozważałam zakup, ale jakoś się nie składało. Okazuje się, że jednak trzeba było zakupić podobne urządzenie już wcześniej, może teraz cieszyłabym się bujnym włosami do kostek ;). A tak serio, to naprawdę fajny gadżet kosmetyczny, jeżeli oczywiście używacie wcierek.
Super gadżet :) czy dobrze rozumiem ze możemy tam wlać cały produkt (np wcierkę do włosów) i ona może spokojnie przebywać w tym aplikatorze do końca użytkowania? Czy musimy dolewać produkt każdorazowo? Bo wtedy wydaje mi się ze dużo by się marnowało ?
OdpowiedzUsuńNie polecam wlewać całość, nie wiesz, czy dany produkt nie zaschnie i nie zatka "podajników". Po każdym użyciu lepiej jest to urządzenie umyć, właśnie po to, żeby nic się nie zatkało.
Usuń