13 czerwca 2024

Szare Miasto

Podchodziłam do tej książki kilka razy, zanim zdecydowałam się na recenzję. Od dłuższego czasu narastają we mnie pewne emocje związane z dziećmi (głównie moimi), ze szkołą, z tym jak ludzie zachowują się w internecie itp... i ta książka te emocje podbiła. Pojawiło się wkurzenie i niechęć. Teraz trochę emocje opadły i mogę w miarę spokojnie opisać co i jak. Choć nie obiecuję, że mnie nie poniesie. 


Szare miasto jest książką autorstwa Torbena Kuhlmanna, znanego a mysich czy krecich przygód. Jego ilustracje są cudowne i wspaniale wpasowują się w treści jego książek. O Krecim Mieście pisałam TUTAJ i patrząc na okładkę, od razu wiedziałam, że też będą poruszane tzw. trudne tematy.

Do tytułowego Szarego Miasta przeprowadza się dziewczynka imieniem Robin. Nie jest zadowolona już z samej przeprowadzki, a potem odkrywa, że miasto jest jakieś dziwne. 

Okazuje się, że nie ma w nim kolorów, a ona sama ubrana w żółtą pelerynę wyróżnia się na tle szarych mieszkańców. 

W szkole jest tylko gorzej. Dziewczynka w żaden sposób nie jest w stanie "wmieszać" się w uczniów, ona też tego nie chce. Nie chce dostosować się do "szarej masy". 

 

Na szczęście okazuje się, że nie jest w tym sama. Ba! Okazuje się, że w jej kamienicy są również "kolorowi" ludzie. A po pewnym czasie odkrywa, że w mieście są poukrywane "kolorowe" miejsca.

 

Któregoś dnia naszą bohaterkę  odwiedza tajemniczy pan i akcja nabiera tempa. Co dalej się dzieje, to już trzeba samemu odkryć. 

Jak to bywa z książkami z przesłaniem w zależności od tego, jak sobie je zinterpretujemy, tak będziemy je odbierać. 

Moja pierwsza myśl zaniosła mnie w rejony, które ostatnimi czasy są mi bliskie, czyli szkoła. Próby zrozumienia "indywidualizmu", który forsowany jest w SM, jest dla mnie nie do ogarnięcia. Jeśli mam być szczera budzi on mój coraz większy sprzeciw i frustrację. Ale ...

 

Na całe szczęście podeszłam do tej książki po raz drugi i trzeci i stwierdziłam, że nie ona wcale nie jest o zmuszaniu kogoś do dopasowywania się w pewne ramy. Ona jest o akceptowaniu rzeczywistości takiej, jaka jest. I jak już ją w sobie przerobimy i zaakceptujemy, tę rzeczywistość oczywiście, to wcale taka straszna nie jest. Jest o tym, że jak chcemy coś zmieniać, to możemy, bo zmiany zaczynają się od jednej osoby, od osoby, której się chce.

Bardzo ciekawa jest ta książka. Trafiła do mnie w odpowiednim momencie i jak się okazuje do moich dzieci też.

 

Moja córka traktuje ją głównie jak przygodówkę, syn czuje przesłanie i widzę, że mu się ono podoba :). Test jest w punkt, ilustracje są w punkt, a najważniejsze, że każdy może sobie ją odczytać jak mu się chce!


Szare Miasto
Autor: Torben Kuhlmann
Wydawnictwo: Tekturka
Wiek: 5+

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz
Jeżeli podajesz skład kosmetyku podaj jego nazwę i producenta
Analizuję TYLKO kosmetyki dla kobiet w ciąży i dzieci
Zanim zadasz pytanie sprawdź czy ktoś już o to nie pytał, używaj również wyszukiwarki blogowej.

Przycisk Whatsapp działa tylko na urządzeniach mobilnych

Wpisz słowo i wciśnij enter, żeby wyszukać