Zacznijmy od tego, że znalazłam ją na koszach wyprzedażowych w Carrefour. Książka zdecydowanie przyciąga wzrok. Jest bardzo ładnie zilustrowana, klimatycznie, a okładka z dominującą czerwoną sukienką robi swoje. No wpadła mi w oko, bez dwóch zdań. Zajrzałam do środka i włos mi się na głowie zjeżył. OMG! Kupiłam, żeby mieć dowód, że coś takiego jest wydawane obecnie, na szczęście ta nieprzyjemność kosztowała mnie tylko 10 zł.
Nie wiem, co tu się wydarzyło, ale jest źle. Chcąc "pocieszyć niezbyt szczupłe" dzieci poleciano po całości stereotypami, a na dokładkę normalizuje się nie najzdrowsze zachowania. Aż nie wiem,od czego zacząć.
Historia jest prosta: trzy księżniczki, jeden książę i konkurs o to, kto zostanie jego żoną.
Pierwsze problemy pojawiają się już na samiutkim początku, przy przedstawianiu postaci. Siostry tytułowej Camilli są szczupłe, o co dbają przesadnie, a Camilla jest "pulchna" bo ma wywalone.
Georginia jest cienka jak gałązka, bo spędzał więcej czasu na huśtawce niż z przyjaciółmi. Melissa jest wysoka i chuda jak patyk, bo spędza więcej czasu w fitness clubie niż z przyjaciółmi. Oto okazuje się, że dbanie o formę wymaga wyrzeczeń, a jednym z nich jest opuszczenie przyjaciół. I tylko tyle dowiadujemy się o siostrach. Aaaaa i raz w rozmowie między sobą nazywają pulchną siostrę "kulką tłuszczu", patrząc na nią przy tym z niesmakiem i żałują konia, na który będzie ona jeździć.
Camilla za to jest miła, bardzo inteligentna, kocha zwierzęta i je wszystko, na co ma ochotę. Czyli, siostry są niemiłe, głupie, nie kochają zwierząt (chociaż koniowi to współczuły, to może jednak ja źle zrozumiałam) - no takie wnioski wprost można wyciągnąć.
Camilla jedząc wszystko, na co ma ochotę, uwielbia spędzać czas z przyjaciółkami i przyjaciółkami przyjaciółek. I ... świniami. Nie wiem skąd i dlatego tyle tych świń wokół Camilli - choć się domyślam....
Mamy więc wredne chude siostry i miłą inteligentną Camillę. Żeby dopełnić stereotypów, jedna z sióstr powinna być ruda, druga mieć czarne włosy, a Camilla powinna być eteryczną blondynką - nie można jednak mieć wszystkiego.
Wiemy już, kto wstępuje w rolach głównych, zatem walimy na konkurs o księcia. Ten też jakiś nierozgarnięty trzy panny do wyboru, chłop nie wie, co robić i ogłasza konkurs na ... najpiękniejszy latawiec. Chciałam podkreślić, że ma to być NAJPIĘKNIEJSZY latawiec.Chude panny przykładają się do roboty, robią wielkie i kolorowe latawce z długimi wstążkami, Camilla jak zwykle ma wywalone i robi "nieduży żółty" latawiec. Z jej inteligencją chyba powinna zrozumieć polecenie, ale myślę, że to był jej sprytny plan, o czym zaraz się przekonamy.
Latawce "złych" i chudych sióstr podczas zawodów szybowały wysoko w niebo i wywijały skomplikowane ewolucje. No nic dziwnego kurna, dziewczyny się przyłożyły. Latawiec Camilli wzniósł się do nieba i zastygł w miejscu. No i co się mogło nie udać?
Zerwał się silny wiatr, który zmienił się w huragan i ponieważ "złe" chude siostry zrobiły duże latawce i były głupie i nie puściły sznurków owych latawców, to zostały porywane przez huragan i "poniesione, aż zniknęły z oczu". Camilla niby głupia nie była, ba była bardzo inteligentna, ale też nie puściła swojego latawca. No to, co się stało? "Była wystarczająco CIĘŻKA, żeby stawić czoło wiatrowi". Jpr...
Czy powinnam coś więcej dodać? Piękne ilustracje i paskudny tekst.
Camilla niezbyt szczupła księżniczka
Tekst: Carolina Zanotti
Ilustracje: Khoa Le
Wydawnictwo: Olesiejuk
Wiek: Żaden wiek nie jest dobry!!!
O cholercia, straszliwe "dzieło", aż żal tych pięknych ilustracji!
OdpowiedzUsuńCzyżby jedna z pierwszych książek pisanych przez AI? Trudno mi sobie wyobrazić by ktoś to wymyślił, to jakby nieudolny zlepek różnych bajek...
OdpowiedzUsuńNie, nie to ma już kilka lat. Zdecydowanie sprzed AI (niestety)
Usuń